Sprowadzenie samochodu z zagranicy to świetny sposób na tańsze i ciekawsze modele, ale… trzeba uważać. Zdarza się, że auto wygląda idealnie na zdjęciach, a w papierach ma więcej „przygód” niż niejedno polskie kombi. Dlatego sprawdzenie historii samochodu to absolutna podstawa. I wcale nie musisz od razu płacić za drogie raporty – jest kilka darmowych sposobów, które warto znać.
Pierwsza rzecz, jakiej potrzebujesz, to numer VIN (17-znakowy unikalny identyfikator pojazdu). Znajdziesz go:
na podszybiu (tabliczka widoczna przez przednią szybę),
w dowodzie rejestracyjnym,
na tabliczce znamionowej w aucie.
Bez VIN-u ani rusz – to na jego podstawie działają wszystkie bazy.
Polski serwis historiapojazdu.gov.pl pozwala sprawdzić auto sprowadzone z zagranicy, o ile jest już zarejestrowane w Polsce. Co znajdziesz?
dane techniczne,
przebieg (jeśli był wpisany przy przeglądach),
informacje o badaniach technicznych i OC,
czasem wpisy o szkodach (choć nie zawsze).
Minus: działa tylko dla aut, które już mają polski numer rejestracyjny.
Amerykańska National Highway Traffic Safety Administration (NHTSA) udostępnia darmowe informacje o samochodach po numerze VIN. Możesz tam sprawdzić:
czy auto miało akcje serwisowe,
dane techniczne,
historię zgłoszonych wad.
To świetny start przy autach ze Stanów – i nic nie kosztuje.
Serwisy takie jak AutoDNA, CarVertical czy Carfax są znane z płatnych raportów, ale… często udostępniają też podstawowe dane za darmo. Wystarczy wpisać VIN i dostajesz np.:
markę, model, wersję,
rok produkcji,
kraj pierwszej rejestracji.
Nie daje to całej historii, ale pozwala upewnić się, że auto faktycznie jest tym, za co się podaje.
To mniej oczywista metoda, ale działa zaskakująco często. Są grupy na Facebooku czy fora, gdzie użytkownicy pomagają sobie w sprawdzaniu aut – czasem ktoś ma dostęp do płatnych baz i dzieli się informacjami.
Oczywiście nie zastąpi to profesjonalnego raportu, ale bywa, że dowiesz się czegoś cennego.
Darmowe źródła dają sporo informacji, ale jeśli auto kosztuje kilkadziesiąt czy kilkaset tysięcy złotych, naprawdę warto zainwestować w pełny raport. Carfax czy AutoDNA potrafią ujawnić np. poważne szkody w USA, które sprzedawca w Polsce „zapomniał” wspomnieć.
Sprawdzenie historii sprowadzonego auta to obowiązek, jeśli nie chcesz wyrzucić pieniędzy w błoto. Zacznij od darmowych źródeł – VIN, rządowy serwis w Polsce, baza NHTSA, darmowe dane z AutoDNA. To pozwoli Ci odsiać auta, które już na starcie wyglądają podejrzanie.
👉 A jeśli nadal jesteś zainteresowany, warto zainwestować w płatny raport. Lepiej wydać kilkadziesiąt złotych niż kilkanaście tysięcy na powypadkowego „igłę z Niemiec”.
Profesjonalne porady związane z akcyzą za samochód oraz podatkami
Pon-Pt: 7:30 - 15:00
Sob: Zamknięte
Niedz: Zamknięte
Serwis obsługiwany przez firmę Akcyzawarszawa.pl